Angiografia, punkcja lędźwiowa, wyciąganie śrub i milion innych zdarzeń
Zdałam sobie sprawę, że mam 2 miesięczne opóźnienie na blogu… Żeby nie było za długo, skupię się jedynie na najważniejszych zdarzeniach. Opiszę dokładniej jedynie monitoring :) Co ciekawe podczas badania ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego czuję się nadzwyczaj dobrze, bóle głowy są minimalne, mam całkiem jasny umysł. Niestety nikt nie potrafi tego wytłumaczyć, bo wszyscy inni pacjenci podczas tego badania czują się fatalnie. Lekarz ma na twarzy ironiczny uśmieszek, ale u mnie nawet bóle stawów, kości i mięśni zmalały, a mięśnie przestały być tak mocno spięte (to akurat dało się sprawdzić, ale poza moją mamą nie było chętnych - normalnie pacjent trędowaty). Z mamą obstawiamy, że dzięki drobnemu wyciekowi płynu podczas zabiegu (po operacji miałam objawy wycieku płynu) i dziurce w głowie ciśnienie było mniejsze i/lub nawodnienie kroplówkami pomogło, ale niestety nikt nie wierzył i nikt w Johns Hopkins nie potrafił podać innej możliwej przyczyny. Ale pomysł pacjenta zawsze jest B...