Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2018

Operacja TOS - odcinek II

Obraz
[edit: mama zwróciła mi uwagę na kilka szczegółów, więc wpis został poprawiony zgodnie ze wskazówkami rodzicielki] Nie pamiętam momentu wybudzenia. Zresztą niewiele pamiętam z 4 dni po operacji, więc opis wzoruję częściowo na opowieści rodziców, a częściowo na przebłyskach mojej świadomości. Mogą więc być błędy w kolejności. Operacja trwała prawie 8 godzin (zaplanowane były 2-3h), ponieważ okazało się, że miałam dużo zrostów (tyaa, a jak mówiłam Prof. V, że mam zrosty to wywracał oczami), a lekarz nie chciał niczego uszkodzić, więc pomalutku sobie dłubał, usuwając zrosty oplatające nerwy splotu ramiennego i naczynia krwionośne milimetr po milimetrze.  Wyszedł zadowolony z efektu, bark był na miejscu, łopatka też, żebro usunięte. Mojej mamie pozwolono się ze mną zobaczyć, ale jak tylko mnie zauważyła i zaczęła płakać, to od razu kazano jej poczekać na zewnątrz. Okazało się, że do chirurga w odwiedziny przyszedł mój neurolog. Cud! Gdy cała trójka gadała sobie na korytarzu, mnie

Operacja TOS - odcinek I

Minął już ponad tydzień od operacji. Osoby, które obserwują mnie na Facebook’u wiedzą, że był to tydzień pełen wrażeń. Głównie tych negatywnych, z których teraz pozostaje się tylko śmiać. W środę pojechałam do podologa z moimi wrastającymi pazurkami u stóp (rychło w czas). Pan doktor poznał mnie już rok wcześniej, gdy trafiłam do niego późną nocą w pewien piątek 2017r. z bólem palca u nogi. Moi rodzice wiedzą, że nie proszę o interwencję natychmiast, jeśli sprawa nie jest pilna, a ten doktor zlitował się nad dzieckiem (czyli mną) i przyjął. Na początku miało być super, a później okazało się, że stan zapalny, ropa, wycinanie połowy paznokcia bez znieczulenia. Podolog mówił, że nie spodziewał się takiej masakry i nie dziwi się, że mnie boli. Nie mógł dać mi lidokainy, bo zwyczajnie jestem uczulona, a nie wiadomo jak przy dysautonomii z bólu zareaguję. Biorąc pod uwagę moje doświadczenia, zapewne skończyłoby się anafilaksją. Doktor mi pomógł, więc po roku zmobilizowałam się pójść do

2x TOS, 2x chirurg naczyniowy, 2x operacja

Obraz
Pod koniec czerwca byłam u chirurga naczyniowego w Berlinie. Na wstępie zaznaczył, że myślał o mnie dniami i nocami, dlatego się nie odzywał. Na początek szybko opisał co widzi na obrazkach z wenografii - jest ucisk, z obu stron i trzeba wyciąć pierwsze żebro (czyli to,  co wszyscy już wiemy). Następnie przeszedł do EDS i pyta czy byłam badana pod kątem tętniaków - byłam naprawdę mile zaskoczona. Powiedział, że mnie dokładnie przebada - wszystko wyszło OK. Mówię mu o bólu za kolanem i czasowych niedokrwieniach, więc zbadał też tętnice obu nóg. Wszystko wyszło w porządku, ale w związku z tym, że aktualnie nie mam problemu z tym kolanem, to powiedział, że mam się zgłosić jak objawy się pojawią i wtedy powtórzymy badanie, bo ucisk może być funkcjonalny (to znaczy, że pojawia się podczas wykonywania jakichś czynności - np. chodzenia).  Byłam też bardzo zaskoczona jego angielskim - rozmawiał biegle, zdecydowanie lepiej niż na poprzedniej wizycie. Przemyślał sprawę operacji i możliwości