Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

Pozytywne myślenie a EDS; dalsze losy fuzji

Obraz
Niedawno na forum pojawił się wątek o spełnianiu się zawodowo pomimo EDS. Pojawiło się wiele opinii, że wszystko zależy od nastawienia, tzn. jeśli przestawię sobie w głowie z „jestem chora” na „jestem zdrowa”, to będę mogła spełniać marzenia i żyć względnie normalnie, biorąc pod uwagę pewne ograniczenia, jak szybsze męczenie się, dłuższy odpoczynek.  Zastanawiam się ile w tym prawdy? Długo nie dopuszczałam do siebie myśli, że jestem chora. Mimo złamanego kręgu, jałowej martwicy kości w trzonach dwóch innych, niestabilności szczytowo potylicznej, niestabilności kręgosłupa, potworniaka w brzuchu, zaburzeń widzenia, słuchu, węchu, pomimo zmęczenia, zaburzeń propriocepcji, równowagi, snu, problemów ze skupieniem uwagi i trudności w zapamiętywaniu, mimo braku tchu, arytmii, tachykardii, MCAS, mimo problemów z przewodem pokarmowym, układem moczowo/płciowym, pomimo problemów z utrzymaniem ciśnienia krwi i płynu mózgowo - rdzeniowego, mimo bólu skończyłam szkołę, poszłam na studia...

Książę z bajki? ;)

Obraz
Przygody z operacją ciąg dalszy: Ostateczny termin powkładania we mnie „kilograma” tytanu przypadł na 23 października (poniedziałek). Dla upewnienia przed wyjazdem w niedzielę jeszcze dzwonimy, czekają na nas ;)  Po dotarciu do szpitala i ulokowaniu nas w pokoju dostałam obiad - puree z ziemniaka z dużą ilością sera pleśniowego z głębokiego oleju, niestety nie przeszło przez mój żołądek. Trudno ;) chwilę później już przybiegł chłopak z transportu medycznego, że jedziemy na RTG. Uparłam się, że chcę iść pieszo :) RTG zrobione, panie technik wypuszczają mnie z sali, mówimy sobie papa, patrzę nikogo nie ma, to nie będę stać jak ten kołek, windą przecież wjadę sama. Tylko biedny chłopak z transportu później latał po szpitalu szukając swojej zguby - mnie.  Po 2-3h okazało się, że profesor nie zaaprobował zdjęć i trzeba jeszcze raz. Tym razem zabrali mnie z całym łóżkiem, chyba wiedzieli, że z powrotem już sama go nie dopcham :D Jeszcze rozmowa z lekarzem, jeszcze p...