Hematolog, neurochirurg i alergolog
W poprzednim tygodniu byłam u Pani Doktor Hematolog. Miałam się na 8 rano zjawić w laboratorium na badania, a o 13:00 tego samego dnia wizyta. Oczywiście ani ja, ani mama nie słyszałyśmy budzika i na badaniu byłyśmy przed 9… Moja wina, przyznaję. A tam… kolejka zawijająca po krętych schodach, tłumy ludzi, każdy grzecznie czeka, więc i my ustawiamy się grzecznie w kolejce. Jakbym nie mogła zrobić tych badań w innym laboratorium, ale nie, bo to „NASZE” laboratorium jest dobre, „NASZE” ma jedyne słuszne normy, „NASZE” zrobi porządnie, wszystkie inne laboratoria są złe i fałszują wyniki albo złośliwie podają w innych jednostkach. Przycupnęłam na schodach i siedzę, mama obok stoi, a babka w kolejce tuż przed nami poprosiła, by potrzymać jej miejsce, bo gdzieś tu jest jeszcze drugie laboratorium (też „NASZE”, w sensie, że szpitalne i odpowiadające Pani Doktor Hematolog. Mama już myśli, by zrezygnować mając wizję wieczornych spięć mięśni od tego czekania. A tu po chwili wraca ta kobitka i mó...