EDS i bóle głowy - czym jest Zespół Chiari, nadciśnienie śródczaszkowe i cerebellar tonsillar ectopia

Celem wyjaśnienia poprzedniego posta i schorzeń psychicznych. Mózg sam w sobie oczywiście może chorować, można mieć depresję, nerwicę, chorobę dwubiegunową, schizofrenię i tysiąc innych przypadłości psychicznych. Można mieć traumę nawet jeśli nie przeżyło się wojny i końca świata (wszak zło dzieje się wszędzie, często za zamkniętymi drzwiami tzw. “dobrych domów”, nierzadko pod postacią słów “przestań udawać, nic Ci nie dolega, wyjdź do ludzi to Ci przejdzie”). W żaden sposób nie chcę spłycać żadnych przypadków problemów emocjonalnych i psychicznych ludzi, ani mówić, że to wymysł naszych czasów. Te choroby są realne i nierzadko bardzo poważne. Mój wpis raczej dotyczył spłycania schorzeń fizycznych i wrzucania wszystkich do jednego wora “nadwrażliwców” bez wykonania badań, czy po wykonaniu ich po łebkach. Często lekarze ładują w ludzi i zwierzęta leki “rozweselające” i uspokajające na wyrost, a przecież pojawia się coraz więcej badań świadczących o tym jaki wpływ ma jedzenie i sposób życia na naszą psychikę. Nietolerancje pokarmowe, alergie, zaburzenie rytmu dnia, alkohol, zmiana czasu, wszelkie dodatki smakowo-zapachowe i uzależniające dodawane absolutnie do wszystkiego mają wpływ na nasze samopoczucie, ale na to samopoczucie i nerwowość wpływa też odczuwanie fizycznego bólu i brak zrozumienia ze strony rodziny i lekarzy. W ten sposób tworzy się zamknięte koło - boli mnie, nikt mi nie wierzy, denerwuję się, stres nasila ból. Wyeliminowanie czynnika fizycznego i empatia ze strony najbliższych oraz lekarzy może zadziałać znacznie lepiej niż garść prozacu (oczywiście nie zawsze i dobre słowo to nie remedium na całe zło). 

A wracając do tematu rezonansu płynu mózgowo-rdzeniowego… Ten post będzie bardziej naukowy, chcę w nim przybliżyć możliwe powody bólów głowy u osób z EDS (choć pewnie przyda się i innym). Liczę na odzew czy post był zrozumiały i co najważniejsze, pomocny? Jeśli coś jest nie do końca wyjaśnione lub macie wątpliwości lub znajdziecie błąd merytoryczny - zostawcie komentarz lub napiszcie do mnie. 

Dr Damadian ma aktualnie 83 lata i wciąż praktykuje, mimo że jest z lekka przygłuchy (a więc musiałam drzeć ryja, by mnie usłyszał). To bardzo ciepły i przyjazny człowiek, który skupia się na pomocy drugiemu człowiekowi. Wierzy w objawy i szuka ich przyczyn. Wie, że rezonans to twór niedoskonały i cały czas stara się go ulepszać, by dostarczyć więcej danych o pacjencie. Dlatego też dopracował swoje urządzenie tak, żeby pokazało ruch płynu mózgowo-rdzeniowego w głowie i szyi. 

Poza wiarą w słowa pacjenta, Doktor Damadian wierzy w Boga i odrzuca ewolucjonizm (a więc ludzie walczyli z dinozaurami i wcale nie pochodzą od małpy). Ponoć jest to jeden z powodów dla których Doktor nie otrzymał Nagrody Nobla :) 

Doktor Damadian zebrał dokładny wywiad i przeczytał moją obszerną historię choroby (historię musiałam przesłać wcześniej, a lekarz na nasze spotkanie przyszedł przygotowany, miał pozaznaczane zdania i porobione notatki, a także przygotowane dodatkowe pytania, by rozwinąć jakieś wątki w moim opisie). Następnie rozpoczęło się badanie, w którym on cały czas brał udział razem z radiologiem. Od czasu do czasu wpadał dr Lawrence Minkoff (pierwszy człowiek przeskanowany przez MRI, aktualnie zajmuje się kosmitami - ludźmi latającymi w kosmos ;) ). 

Badanie miało określić przepływ płynu mózgowo rdzeniowego. Polegało na tym, że kilkukrotnie robiono mi MRI głowy, gdy siedziałam przyjmując różne konfiguracje urządzenia, a następnie położono mnie (razem z urządzeniem ;)) i znów robiono MR przepływu płynu. Następnie wykonano takie same konfiguracje robiąc rezonans szyi, plus dodatkowo badanie czynnościowe kręgosłupa szyjnego (czyli w pochyleniu i odchyleniu głowy). Całość zabrała ok. 4h, po czym jeszcze długo i cierpliwie rozmawialiśmy o tym co wyszło. Szok prawda? Doktor Damadian wykonuje to badanie osobom z EDS za darmo, ponieważ jest to tzw. medical trial, a więc dopiero testują i zbierają dane, zanim wprowadzą je do użytku powszechnego.



Dra H. intrygował wynik monitoringu ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego oraz takie objawy jak duże źrenice (to dość specyficzny objaw, nie występuje u wszystkich z tym zaburzeniem), zależny od pozycji i ruchu ból głowy, zawroty głowy, dzwonienie w uszach, nadwrażliwość na dźwięki, widzenie jakby z cieniami i zamazane (gdy jestem skupiona, gdy się rozluźnię cały obraz jest kompletnie zamazany i podwójny); nadwrażliwość na światło (okulary przeciwsłoneczne to moja 3 ręka, nawet w pochmurne dni), drżenia rąk, nudności (poranne i wieczorne, nierzadko zależne od pogody), pozytywna próba Romberga, zaburzenia równowagi, … a także trudności w oddychaniu przy wyprostowanej głowie (znaczna poprawa po stentach, ale problem wciąż jest). W przypadku zaburzeń ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego pojawiają się też wymioty, ale u mnie raczej nie występują. 

Okazało się, że u mnie wyszła caaaała gama różnych nieprawidłowości. 
Podwichnięcie kręgów C1/C2 mimo stabilizacji.
Opadają mi migdałki móżdżku do otworu wielkiego czaszki (dr Damadian nazwał to Cerebellar Tonsillar Ectopia, a więc przemieszczenie migdałków móżdżku), co zatyka przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego i tworzy się NADCIŚNIENIE ŚRÓDCZASZKOWE. Po czym dochodzi do wycieku tego płynu do mózgu (ponieważ nie może się on przedostać niżej do rdzenia kręgowego, to gdzieś próbuje uciekać), co może w konsekwencji prowadzić do uszkodzenia mózgu. 


Co to znaczy z polskiego na nasze? Nie zniechęcajcie się, poniżej wyjaśniam wszystko na podstawie prostego przykładu, metafory.

Mózg i rdzeń kręgowy znajdują się w worku oponowym złożonym z 3 warstw - opona twarda (na zewnątrz), opona pajęcza (w środku) i opona miękka (przylega do mózgu i rdzenia kręgowego). Pomiędzy oponą pajęczą i miękką jest płyn (zwie się płyn mózgowo-rdzeniowy), który stanowi formę amortyzatora (dzięki niemu idąc nasz mózg nie wali w czaszkę od środka, tylko kołysze się w tym płynie, jak płetwal błękitny w oceanie) oraz ma rolę strażnika (nie wpuszcza złych bakterii, wirusów, grzybów ani innej patologii do przestrzeni VIP-owskiej mózgu i rdzenia). Mózg jest w czaszce, a rdzeń kręgowy w kręgosłupie - rdzeń to jakby przedłużenie mózgu - wychodzi z czaszki przez tzw. Otwór Wielki (“Otwór” bo to dziura, a “Wielki”, bo to wielka dziura, w czaszce).

Mózg to takie mądre słowo, a jeszcze mądrzejszy organ. Co więcej dla różnych ludzi różnych specjalności słowo “mózg” oznacza co innego. Całość tych struktur nerwowych w naszej głowie określana jest mianem “mózgowia”. Nie będę wam tu wykładać anatomii, bo w Internetach jest tego aż nadto. Zależy mi by przybliżyć wam te wszystkie dziwnie brzmiące pojęcia i ich znaczenie w EDS. 

Mózgowie składa się z kilku części (co gorsza jest ono różnie dzielone przez różnych naukowców/lekarzy/itp.):
  1. Kresomózgowie (ang. cerebrum) - czyli to o czym myślimy mówiąc “mózg”;
  2. Pień mózgu (ang. brainstem
  1. Międzymózgowie (ang. diencephalon lub interbrain) - (czasem jest to określane jako osobna struktura, a czasem zaliczane jest do pnia mózgu i teraz bądź tu mądry chcąc być rzetelnym) tam głęboko, gdzie światło nie dociera, w najgłębszych czeluściach czaszki (jest tam wzgórze i podwzgórze i zawzgórze i inne wzgórza);
  2. Śródmózgowie (ang. midbrain) - mała część pod międzymózgowiem; 
  3. Most (ang. pons) - jak to most, łączy 2 miejsca - mózg z rdzeniem przedłużonym i przekazuje sygnały do wzgórz;
  4. Rdzeń przedłużony (ang. medulla oblongata) - łączy rdzeń kręgowy z mostem + ma funkcję w odruchach mimowolnych;
  1. Móżdżek (ang. cerebellum, mały mózg) - to ta część, która u mnie (i u wielu osób z EDS) jest nie tam gdzie być powinna (zapamiętajcie te 2 pojęcia określające tę część, ponieważ o niej będzie ten post - móżdżek, mały mózg - będę używać zamiennie, znaczy to samo)*;); 

*budowa móżdżku, jak i całego mózgu jest bardzo skomplikowana i trudna; do tego postu ważne byście wiedzieli, że część móżdżku zwie się “migdałkami móżdżku” i to one najczęściej są zaangażowane w zatykanie Otworu Wielkiego, więc niech was nie zdziwi to określenie :)

Wewnątrz czaszki jest też układ komorowy - innymi słowy to takie jaskinie, gdzie produkowany jest płyn (mózgowo-rdzeniowy oczywiście).

Rdzeń przedłużony po przekroczeniu magicznej granicy czaszki (Otwór Wielki) zwie się już rdzeniem kręgowym (bo idzie w kręgach). Jak wcześniej pisałam, wszystkie te części są otoczone oponami mózgowo-rdzeniowymi, gdzie jest płyn mózgowo-rdzeniowy, który sobie pływa w tę i nazad (od mózgu aż po dolną część rdzenia kręgowego - czyli w czaszce i aż do nad oczkiem kakaowym). Ten cudowny płyn nie dotyka bezpośrednio żadnych części mózgowia ani rdzenia kręgowego (mimo że jest bardzo pomocny będąc tuż obok, to w kontakcie bezpośrednim jest bardzo szkodliwy dla delikatnych struktur mózgu i rdzenia), krąży sobie między środkową a wewnętrzną oponą.

Jednak u osób z EDS te delikatne warstwy ochronne (opony) VIP-owskich struktur mózgowia są jeszcze bardziej delikatne. Co gorsza, wszystko może sprawić, że staną się jeszcze delikatniejsze i zaczną przeciekać. 

I teraz mamy taką sytuację - mój “mały mózg” móżdżek jest nieco niżej niż być powinien, jest na wysokości Otworu Wielkiego, a więc jest na granicy. Niby nic, u niektórych ten mały mózg jest w przestrzeni rdzenia kręgowego i może nawet nie dawać objawów, ale w moim przypadku takie ustawienie blokuje przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego, no i objawy są.

By wyjaśnić o co chodzi z tym przemieszczeniem posłużę się metaforą. Ale najpierw wyjaśnię zjawisko ciśnienia śródczaszkowego. Jest to ciśnienie znajdujące się wewnątrz czaszki (spodziewaliście się mądrzejszych pojęć? Poczekajcie ;) ). W czaszce mamy ograniczoną liczbę miejsc. Główne siedzisko zajmuje mózgowie, ale są tam też takie struktury jak opony mózgowe, komory, płyn mózgowo-rdzeniowy, naczynia krwionośne, krew, nerwy, gruczoły i parę innych. W normalnej sytuacji wszystkie te narządy i płyny wypełniają całą czaszkę i czują się komfortowo - to jest normalne ciśnienie śródczaszkowe. Czaszka u dorosłych jest stałej wielkości, bez względu na zawartość, w związku z czym gdy dojdzie nam dodatkowa czy nadprogramowa substancja/twór to robi się tam ciasno i powstaje nadciśnienie. Czasem jednak czegoś może zabraknąć i robi się zbyt duży luz - niedociśnienie. 

 Przykłady możliwych czynników wywołujących nadciśnienie śródczaszkowe:
  1. Kichanie, kaszel
  2. Aktywność fizyczna, ruch (więcej krwi serce pompuje do mózgu)
  3. Pochylanie się (wtedy wszelkie płyny siłą grawitacji płyną do najniżej położonej części ciała, w tym wypadku wpływają też do głowy).
To są naturalne procesy i organizm sobie z nimi radzi na bieżąco. Są jednak też sytuacje, gdy wysokie ciśnienie jest spowodowane czymś złym:
  1. Guz mózgu (ale też wszelkie cysty/torbiele, ropnie, pasożyty w obrębie głowy) - dziad się zagnieżdża gdzie chce i przesuwa/uciska wszystkie inne struktury;
  2. Nadprodukcja płynu mózgowo-rdzeniowego lub zbyt małe jego wchłanianie - normalnie na codzień organizm produkuje 500ml tego płynu, z czego na raz krąży tylko 100-150ml; gdy tego płynu jest więcej to stan taki nazywamy wodogłowiem;
  3. Obrzęk, krwiak mózgu (najczęściej pourazowy);
  4. Malformacje i zakrzepica naczyń mózgu - w tym wszelkie zwężenia ŻYŁ odprowadzających krew z głowy - tzn. krew do głowy wpływa, ale już nie może odpłynąć.
Naturalnie niskie ciśnienie najczęściej pojawia się po przyjęciu pozycji stojącej, a patologicznie przy wycieku płynu mózgowo-rdzeniowego (najczęściej przy mechanicznym uszkodzeniu podczas urazu lub operacji, jednak czasem opony są na tyle delikatne, że przeciekają samoistnie lub pod wpływem nadciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego).

Ciśnienie śródczaszkowe zmienia się też zależnie od ciśnienia atmosferycznego, wysokości nad poziomem morza (czyli czy jesteśmy w górach, czy nurkujemy w oceanie), w samolocie - zdolność adaptacji do różnych sytuacji jest bardzo ważna, jednak u niektórych (szczególnie tych bardziej hipermobilnych) jest ona raczej kiepska z wielu powodów. 

Przechodząc do metafory: 
Powiedzmy, że jesteśmy na wystawie w muzeum (ostatnio byłam w muzeum historii naturalnej w NYC, więc dinozaury będą naszą wystawą). Na środku dużej sali budynku jest wystawa dla VIP-ów (wchodzą tylko ci, co kupili koszulkę z tyranozaurem), oddzielona barierkami i zasłonami, która dalej przez osobne drzwi przechodzi w korytarz innego budynku.

W sali VIP są 4 gabloty tuż obok siebie (duża gablota nr 1 z wielgaśnym dinozaurem zabójcą, stykająca się z nią mała gablotka nr 2 z malusim dinozaurzątkiem, gablota nr 3 to stojący “starożytny" niedźwiedź, a 4 to łoś), z czego gablota z niedźwiedziem połączona jest z dłuuuugą gablotą z wieloma prehistorycznymi szkieletonami w korytarzu przylegającego budynku. Możemy obchodzić te 5 wystaw dookoła, ale nie możemy dotykać ani stołów ani eksponatów (są one oddzielone cieniutką szybką). Jednak jak widzicie, nie ma tam zbyt wiele przestrzeni dla odwiedzających, w związku z czym wystawy nie można przesunąć ani o kawałek, bo zacznie stwarzać problem dla odwiedzających.*

*Rozkład sal został dopasowany do rozkładu mózgu.


To właśnie obrazuje nam opony, mózgowie i płyn. Muzeum to nasza czaszka, w tej części znajdują się naczynia krwionośne, nerwy itp. Pomieszczenie VIP to mózgowie z oponami - barierki odzwierciedlają oponę twardą, zasłony oponę pajęczą, a szklane to opona miękka. Numery stolików z wystawami odpowiadają częściom mózgowia, drzwi do drugiego budynku to Otwór Wielki czaszki, a korytarz wraz ze swoją wystawą to rdzeń kręgowy. Odwiedzający wystawę VIP-owie to płyn mózgowo-rdzeniowy.

Ale teraz wyobraźmy sobie, że ktoś przestawił gablotę nr 4 tak, że tarasuje przejście do korytarza z jednej strony. Wtedy, gdy chcemy obejrzeć wystawę w korytarzu z drugiej strony, musimy zawrócić i obejść poprzednie stoły. Ale tam są inni odwiedzający i robi się tłok. Ktoś w nerwach popchnie innego ktosia i ten inny ktoś wpadnie na gablotę albo na zasłonki. Albo przesunie stolik 4 jeszcze dalej w głąb korytarza. Może być tak, że nic się nie stanie i jakoś z tymi ludźmi się poomijamy. Ale może być tak, że gablota jest na tyle krucha, że pęknie pod tym natłokiem i odwiedzający wpadną na wystawę. Jeśli taka sytuacja będzie się powtarzać, to odwiedzający prawdopodobnie zniszczą część wystawy.


Tłok odwiedzających wystawę VIP spowodowany przestawieniem gabloty 4 obrazuje nadciśnienie śródczaszkowe, tzn. płyn mózgowo-rdzeniowy zamiast przemieścić się z czaszki do rdzenia kręgowego odbija się od zatkanego migdałkami móżdżku Otworu Wielkiego i cofa się z powrotem do czaszki, gdzie już jest kolejna porcja płynu. W związku z tym, nagromadzenie się go może spowodować naciąganie i drobne uszkodzenia w oponie miękkiej mózgu (naszej gablotki) i przedostać się do mózgu (wpaść na wystawę). W związku z dużą zawartością białek w płynie mózgowo-rdzeniowym, wyciek do mózgu może spowodować bezpowrotne uszkodzenie mózgowia. Dlatego niezwykle ważna jest diagnostyka wszelkich bólów głowy

Takie przemieszczenie móżdżku (stolika 4) nazywane jest Cerebellar Tonsillar Ectopia (CTE) - przemieszczenie migdałków móżdżku (czyli dolnych części “małego mózgu”), zwane też Zespołem czy Malformacją Arnolda Chiari’ego typu I. Mimo czasem zamiennie używanych w/w pojęć Cerebellar Tonsillar Ectopia =/= Malformacja Arnolda Chiari’ego typu I (CMI). Jaka jest różnica? Hmm taka jak przy prostokącie i kwadracie -> wedle definicji każdy kwadrat jest prostokątem, ale nie każdy prostokąt jest kwadratem. Tutaj każda malformacja Arnolda Chiari’ego jest CTE, ale nie każde CTE to Malformacja Chiari’ego (CM) :) 


CTE to ogólne pojęcie opisujące przemieszczenie migdałków móżdżku w okolicę Otworu Wielkiego czaszki i/lub do przestrzeni rdzenia kręgowego spowodowane przez multum różnych przypadłości. Jednym z typów CTE jest w/w Malformacja Chiari (od nazwiska “wynalazcy”) - CM dzieli się na 3 typy:
  1. Rozwijająca się czaszka dziecka jest zbyt mała by pomieścić całe mózgowie, co powoduje “wciskanie” migdałków móżdżku do przestrzeni rdzenia kręgowego (wciśnięcie o ponad 3mm - niektórzy autorzy mówią o 5mm) - objawy pojawiają się dość późno (nawet dopiero u młodych dorosłych).
  2. Ten typ pojawia się już we wczesnym dzieciństwie i prawie zawsze związany jest z rozszczepem kręgosłupa, który wciąga migdałki.
  3. Z tyłu czaszki obecny jest patologiczny otwór przez który wychodzi móżdżek (czasem i inne części mózgu). Diagnozowany jest podczas USG prenatalnego lub tuż po urodzeniu dziecka. 
W EDS występuje głównie Malformacja Chiari typu I-ego. Coraz częściej pojawia się też określenie Malformacja Chiari 0, określająca zatykanie otworu wielkiego czaszki przez migdałki móżdżku, która powoduje nadciśnienie śródczaszkowe i objawy jak klasyczne Chiari, ale bez wgłobienia migdałków do przestrzeni rdzenia kręgowego. 

U różnych ludzi dotkniętych tą przypadłością to przemieszczenie będzie inne, jak również nasilenie objawów będzie różne (niekoniecznie idące w parze z wielkością przemieszczenia). 

Przyczyny:
W Malformacji Chiari to źle położone migdałki są problemem i to one powodują zaburzenie w przepływie płynu mózgowo-rdzeniowego. Czyli nasza “wystawa VIP” jest źle ustawiona. Jednak może być też inaczej - wystawa ustawiona jest OK, ale podczas jej trwania zostaną popełnione pewne błędy, które doprowadzą do przemieszczenia stołu 3:
  • zbyt duża ilość odwiedzających (wysokie ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego) - tu mamy duże pole do popisu: 
  1. Wpuszczamy zbyt dużo ludzi na raz (nadprodukcja płynu mózgowo-rdzeniowego, np wodogłowie)
  2. Wpuszczamy odpowiednio dużo ludzi ale wypuszczamy zbyt mało, przez co gromadzą się przy wystawie (naturalny nadmiar płynu nie wchłania się jak powinien)
  3. Zbyt mała liczba wyjść z muzeum przy odpowiedniej liczbie wejść, przez co zbyt wielu ludzi wchodzi, ale niewielu wychodzi  - gromadzą się w budynku i napierają na barierki i zasłony wystawy VIP (u osób z EDS często występuje zatkanie lub zwężenie jednej/kilku żył mózgu, co powoduje nagromadzenie krwi w głowie i wzrost ciśnienia śródczaszkowego, co w konsekwencji prowadzi do wzrostu ciśnienia płynu mózgowo-rdzeniowego i może prowadzić do przesunięcia migdałków CTE)
  4. Zbyt mało odwiedzających - niskie ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego też może powodować “wciągnięcie” migdałków.
  • ktoś ciągnie stół w korytarzu powodując, że gablotka nr 4 przemieszcza się w stronę korytarza (zakotwiczenie końcowej nici rdzenia kręgowego)  
  • Nieprawidłowa budowa początku korytarza ze stołem 6 (podwichnięcie kręgu C1)
  • hipermobilność/niestabilność między czaszką a kręgosłupem - Tu nie wiem jakie porównanie wymyślić, ale zbyt duża ruchomość kręgów powoduje, że struktury mózgowia i rdzenia kręgowego są naprężane do granic możliwości i migdałki móżdżku mogą w niektórych pozycjach blokować przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego na wysokości Otworu Wielkiego. 

Zapewne jest jeszcze z 20 innych powodów dla których mały mózg jest nie tam, gdzie być powinien. A w EDS zapewne wszystkie te teorie są słuszne i dotyczą jednego pacjenta (u osób bez EDS/hipermobilności jakiejkolwiek zazwyczaj przyczyna jest jedna). 

Jednym te migdałki wchodzą na 10mm (to dużo) i nie mają żadnych tego objawów (może mają tak szeroki Otwór Wielki czaszki lub szeroki kanał rdzenia kręgowego, że płyn może sobie dalej swobodnie płynąć), a u innych ledwo można się przyczepić milimetra (tak jest u mnie, przesunięte migdałki widoczne są tylko w jednej projekcji) a objawy kosmiczne. 

No dobra, ale co z tym fantem zrobić, gdy jest jak jest? Hmm no to zależy, jeśli nie masz objawów mimo np. 15mm to zapewne najlepiej nie ruszać, bo organizm sobie radzi z taką sytuacją. Gorzej jak są objawy i tu nie ważne czy otwór się przytyka, zatyka czy zapchany jest przez migdałki móżdżku. Trzeba działać. 

Leczenie:
W przypadku Malformacji Chiari’ego robi się odbarczenie potyliczne, które polega na usunięciu części kości potylicy (tak z tyłu na dole głowy) i często rekonstrukcji (naprawy) opon mózgowo-rdzeniowych, aby zrobić więcej miejsca dla móżdżku. Czasem to nie pomaga i wykonuje się też laminektomię C1 (usunięcie tylnego łuku C1), w tym wypadku neurochirurdzy od EDS zalecają stabilizację czaszka do C2 (drugi kręg szyjny) ze względu na hipermobilność tego odcinka i bardzo duże ryzyko niestabilności.

Gdy to nie pomaga, albo gdy są inne przyczyny przesunięcia migdałków, można zrobić jedno lub kilka (albo wszystkie) z poniższych:
  1. Bezinwazyjne ustawienie kręgów szyjnych (opis niżej)
  2. Odblokowanie żył mózgowych i/lub szyjnych (usunięcie zatoru, stentowanie)
  3. Odcięcie końcowej nici rdzenia (jeśli występuje zakotwiczenie rdzenia)
  4. Stabilizacja kręgów szyjnych (C1/C2 lub C0/C2)
  5. Shunt - urządzonko regulujące ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego
Ważne, by zadbać o prawidłowy przepływ płynu, ponieważ nie tylko poprawi to nasze samopoczucie, ale może nas to uchronić przed przykrymi konsekwencjami zatkania otworu wielkiego - np. uciskiem na pień mózgu czy jamistością rdzenia, a więc rozwarstwieniem rdzenia kręgowego, które wypełnia się płynem. Lekarze próbują to leczyć, lecz często nieskutecznie…

Objawy nadciśnienia śródczaszkowego:
- bóle głowy;
- nadwrażliwość na światło;
- zaburzenia widzenia;
- niektórzy doświadczają także całkowitej ślepoty (u mnie pojawia się okresowo - gdy leżę obraz w górnym oku staje się zupełnie czarny, od czasu stentów ani razu)
- dzwonienie w uszach;
- mdłości;
- wymioty.

Objawy Cerebellar Tonsillar Ectopia/Przesunięcia Migdałków Móżdżku:
- ból głowy zależny od ciśnienia, często z nasileniem przy kaszlu, wysiłku, krzyku
- zawroty głowy
- problemy z mówieniem 
- brak koordynacji
- zaburzenia równowagi
- niepewny chód
- problemy ze słuchem (w tym zaburzenia równowagi związane z błędnikiem)
- pozytywna próba Romberga
- zaburzenia nerwów twarzy (mrowienia, bóle, neuralgie)
- czasem neuralgia nerwu trójdzielnego
- bezdech senny
- dysautonomia

Co ciekawe u mnie mimo stabilizacji całego odcinka szyjnego, Dr Damadian wykrył podwichnięcie C1/C2 (o które żarłam się z prof. V), które wg. niego może powodować przemieszczenie migdałków i wzrost ciśnienia śródczaszkowego. Dr Damadian sugeruje, że prawidłowe ustawienie tych kręgów powinno wyrównać ciśnienie śródczaszkowe u mnie w głowie. 

U osób bez stabilizacji można wykonać bezinwazyjne nastawienie C1 - miałam robiony taki zabieg w Hiszpanii - babka przez 40 min trzymała urządzenie podobne do frezarki do paznokci (wygooglujcie sobie), które emitowało drgania na poziomie C1. I wiecie co? Wyszłam stamtąd bez objawów jakichkolwiek. Czułam się cudownie. 

Przez godzinę. Później ze względu na luźne więzadła wszystko wróciło do “normy” i C1 dalej był skręcony. Dr H w 2016 roku podczas stabilizacji trochę go skręcił jakby w drugą stronę, co później “naprawił” prof. V i fizjoterapeuci usiłujący nastawić mi bark poprzez pchanie go w dół (pamiętacie? Po stabilizacji w 2017r bark najpierw był zwichnięty, później uniesiony i genialni rehabilitanci wpadli na pomysł by obniżać go na siłę, co powodowało pochylanie i skręcenie głowy). 

Nie zrozumcie mnie źle, Dr H i Prof. V robili co w ich mocy, by było dobrze i prosto, po prostu nie zawsze da się tak zrobić idealnie. Wszak człowiek to nie pralka :) ani nie zmywarka. 

Umówiłam się do Dr H. na wizytę, nie mogę się doczekać reakcji... Ruchomość mojej głowy po stabilizacji jest imponująca :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze jeden oddech...

Shunt, stabilizacja kręgosłupa, bomba, fluoroskopia....

Miesiąc po operacji TOS